„Mój chłopak, Holender, nie chce
tu przyjeżdżać. Mówi, że to barbarzyński kraj. A ja myślę sobie, że może
jesteśmy od nich biedniejsi, drogi mamy straszne ale jesteśmy lepszymi ludźmi. Tu
ludzie są radośni, ciepli, otwarci i nie są tak zagonieni. U nas człowiek stoi
wyżej niż pieniądz. Martwię się jednak trochę bo widzę, że tu się wszystko
zmienia, buduje, ale ludzie też się tu zmieniają. I chyba nie na lepsze. Ale
póki co człowiek tu człowiekowi pomoże. Tam w Holandii czułam się okropnie.
Większość myślała, że jestem Cyganką. Bo z Rumunii. I trzymali mnie na dystans.”
Tak opowiadała nam Laura, nasza autostopowiczka, bardzo wykształcona
dziewczyna, inżynier, kształcąca się również w Niemczech. Zabraliśmy ją razem z jej
tobołkami z drogi do Oradei. Autostop to normalna tu rzecz, ludzie się podwożą,
to kolejny środek transportu po prostu, czasem sobie za to płacą. My w ramach
wdzięczności dostaliśmy po dwie placinty, kupione w budce na targu. Parzyły w
palce, tłuściły brody i były pyszne.
I ja też uważam, że ludzie tu wspaniali i otwarci. Wróciłam do Rumunii
po pięciu latach. I choć na „dzień dobry” zostałam strąbiona, na wielkim
skrzyżowaniu w Oradei, przez gorącokrwistych, szalonych Rumunów, to i tak ich
kocham i dobrze się tu czuję. A mój powrót do Rumunii był jak powrót w rodzinne strony. I
widząc te zaniedbane, piękne kamienice, czując w nozdrzach znajomy kurz z
chodników, słysząc w radiu trąbki i skrzypki, pomyślałam sobie- jest dobrze, znowu
tu jestem.
Ruszyliśmy dalej w góry, we wspaniałe Rumuńskie, odludne przestrzenie,
mijając po drodze domki z charakterystycznymi wieżyczkami, wcinając w
barach mici ( mielone mięso, smażone lub grillowane), błąkając się po bazarach,
uliczkach, podglądając ukradkiem Cyganki w kwiecistych spódnicach. Warto
przyjechać do Rumunii bo jest piękna, bo ludzie są jacyś wyjątkowi, bo tęskni
się potem i chce się wracać. A na pytania czy się nie boję do Rumunii, że
Cyganie i bieda uśmiecham się tylko grzecznie i odpowiadam- przyjedź i
przekonaj się sam.
Potwierdzam.Rumunia jest piękna.Zaniedbana ale przez to piękna.I wszystkie stereotypy o ubogiej Rumunii są moooocno przesadzone.Ludzie są uważam bardziej pogodni od nas.Tak,tak! Od nas!
OdpowiedzUsuńByłem tam w tym roku w drodze powrotnej z Bułgarii.Mieszkałem w uroczym pensjonacie w Curtea de Arges nieopodal miateczka Poienari skąd pochodził hrabia Drakula.Polecam wszystkim niedowiarkom wycieczkę do tego pięknego kraju.Nie pożałujecie!!!
ale ślicznie! aż zazdroszczę Pani tych wszystkich podróży ^_^
OdpowiedzUsuńkiedy Pani przyjedzie do Iławy???
Pozdrawiam :)
Właśnie wróciłam z Iławy! Jestem tam bardzo często ; )
UsuńGdyby mój chłopak nie chciał przyjechać do kraju, z którego pochodzę, mówiąc że jest barbarzyński, to chyba zmieniłabym chłopaka ;)
OdpowiedzUsuńTak blisko mam Rumunię, a jeszcze w niej nie byłam. Wstyd.
Piękne zdjęcia.
Klimaty na targu - bardzo swojskie!
OdpowiedzUsuńA stereotypy o Rumunii nie odbiegają od tych o nas - Polakach!
Parę dni temu wpisałam komentarz. Nie przeszedł! Szkoda, bo teraz to już nie bardzo mi pamięc podpowiada, com tu wypisywała.
OdpowiedzUsuńZdjęcia, jak zwykle, oddające to, co najważniejsze!
Pozdrawiam