wtorek, 1 lipca 2014

Wawrochy






Z taaaakim brzuchem do samolotu już nie wpuszczą… A mnie ciągle gdzieś gna. Marzył mi się odpoczynek w ciszy, bez zasięgu w telefonie, z książką i lasem pod ręką, lasem „prwdziwym”, pachnącym,  pełnym zwierzyny i gęstym, takim by można się w nim zgubić.

 Wieś Wawrochy na granicy Mazur i Kurpii okazała się miejscem idealnym. Gospodarstwo agroturystyczne Kamez. Tu odnalazłam spokój, spacery marzeń i ludzi, którzy kochają przyrodę, swoje życie na wsi i pracę w którą wkładają całe swoje serce. 

http://www.kamez.eu/onas.htm







6 komentarzy:

  1. Patrzę na zdjęcia i "słyszę" tą ciszę. Niezwykłe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj jest dzień psa. Ten cudny to wie. Pozdrawiam najserdeczniej....

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje zdjęcia pokazują świat w formie magicznej. Zwykła codzienność, życie na łonie natury wydaje się bajkowe, nierzeczywiste. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne zdjęcia. piękne miejsce. do zapomnienia się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak pięknie! Ale nie zazdroszczę, bo mam tak samo w Borach Tucholskich!

    OdpowiedzUsuń