Trudno powiedzieć
czy danie to pochodzi z Indii i zostało przywiezione przez kolonizatorów do Wielkiej
Brytanii czy zostało zabrane ze Szkocji, dostosowane i uznane jako część kuchni
indyjskiej. Pewne jest to, że przynosi
trochę słońca i egzotyki. Rozgrzewa od środka i zdecydowanie poprawia humor.
Coś na zimę za oknem. Ugotujmy to, po cichu tęskniąc za Indiami…
Doskonałe zarówno
jako gorący obiad jak i zimna kolacja. Łatwe, szybkie, endorfinogenne…
( dla 2 osób)
200 g ryżu basmati
400g wody
1 dzwonko łososia
lub filet obrany ze skóry
1 średniej
wielkości ryba wędzona (opcjonalnie)
45 g masła
2 łyżeczki oleju
2-3 listki limonki,
porwane (opcjonalnie)
1 zmiażdżony ząbek
czosnku
1 mała cebula,
drobno posiekana
1 łyżeczka imbiru,
świeżo startego lub pół łyżeczki imbiru sproszkowanego
maleńka szczypta szafranu
½ łyżeczki
mielonych nasion kolendry*
½ łyżeczki
mielonego kuminu*
1 łyżeczka kurkumy
3 jajka ugotowane
na twardo, przekrojone na ćwiartki lub połówki
posiekana nać
kolendry lub pietruszki
cząstki limonki do
skropienia naszego dania
sos rybny
(opcjonalnie)
sól
sól
* kumin i kolendrę możemy zastąpić łyżeczką
gotowej przyprawy curry, ja do swojego kedgeree dodaję kupioną od pewnej
kobiety w Indiach pachnącą mieszankę curry. Kiedy jej używam wracają
wspomnienia z podróży…
Na koniec skropcie
sokiem z limonki i posypcie natką. Ale to może już każdy sobie sam zrobić na
talerzu, kładąc na wierzch przyjemnie komponujące się z żółtym ryżem jajo…
Inspirowałam się przepisem z książki " Nigella gryzie" Nigelli Lawson i przepisem Liski z blogu White Plate dodając szczyptę własnego smaku.
Musi byc mniamuśne! Jak wrócę do domu to wypróbuję! :-)))
OdpowiedzUsuńlubię taką kuchnię. Aromatyczna.
OdpowiedzUsuńo ja cie. Pysznie wygląda, uwielbiam taką kuchnię!
OdpowiedzUsuń