Zimowe dni dłużą się już w
nieskończoność. Pojedyncze promyki wymykają się zza chmur, łapię je wtedy
wygłodniale. Pora więc na miłe wspomnienia o morskich miejscowościach. Nie
jestem typem plażowego lenia, nie znoszę kurortów, klubów i nadmorskich
turystycznych atrakcji. Ale są takie miejsca na ziemi, gdzie można rozkoszować
się szumem morza w ciszy.
Jechaliśmy nocnym pociągiem na południe
Rumunii. Krajobraz za oknem zmienił się nie do poznania. Z górzystych i pagórzastych terenów buchających zielenią
zjechaliśmy do świata zupełnie ubogiego w krajobraz. Słońce witało nas leniwie
wstając zza płaskiego jak stół widnokręgu. Dookoła sucho. Zmierzaliśmy do Delty
Dunaju, do Suliny. Ale najpierw musieliśmy dojechać do Tulczy by promem z
tamtejszego portu przedostać się 70 km dalej. Do Suliny bowiem nie dojedzie się
drogą lądową. Można przemierzyć ją szybkim rapidem lub promem zatrzymującym się
w każdej wiosce, zaopatrującym tutejsze miejscowości we wszystko co potrzeba. Wbiliśmy
się na prom, podróż trwała 4 godziny w tłumie
ludzi wiozących przeróżne graty, materiały budowlane, wielkie płachty styropianu
i kurczaczki w skrzyniach.
„Koło piątej po południu na przystań
zaczęły zjeżdżać furmanki, ręczne wózki i rowery. Nadchodzili ludzie. Z Zachodu,
z Tulczy, nadpływał prom „Moldova”. Wiózł wieści, towary i pasażerów, a oczekujący
przypominali mieszkańców wyspy. Statek przybywał z głębi lądu a oni wyczekiwali
go tak, jakby zjawiał się z dalekich mórz. „Moldova” majestatycznie dobiła i
rzuciła cumy. Najpierw wyszli ci, którzy mało co mieli, a potem zaczął się
wyładunek. Wśród towarów było to wszystko, czego nie miała Sulina: zgrzewki
wody mineralnej, palety piwa w puszkach, chleb w skrzynkach, nieodgadnione pakunki,
nieforemne toboły, gąbkowe materace, kiełbasa w zaparowanych od upału foliowych
workach,[…], jarmark tysiąca cudów, rolki papy z mojego powiatowego miasta,
lejce, tiszerty, kaszkawał i hochland, szwarc, mydło i powidło, cacka z
dziurką, zeszyty i nesca, krzesła, zegar nakręcany z kukułką i wiązka plażowych
parasoli.”
Do morza szło się pustynną drogą, nocą
zupełnie ciemną i piaszczystą. Kiedy szliśmy tak w ciemności, po raz pierwszy,
nie słychać było szumu fal, jedynie bzyczenie tysiąca komarów, i nachodziły nas
wątpliwości czy aby na pewno to morze tu jest. Kiedy jednak pokonaliśmy wydmę
uderzył nas huk morza i jego bryza przyjemnie zastygła nam na twarzach. Później
pokonywaliśmy tę drogę parokrotnie, zaglądając czasem na stary, niewielki,
zapuszczony cmentarz, który był ostatnim portem dla ludzi z całego świata.
Któregoś dnia wybraliśmy się łódką po
kanałach Delty Dunaju. Jest to niezwykły rezerwat wpisany na listę UNESCO,
schronisko wśród trzcin dla wielu gatunków ptaków. Pływając wąskimi tunelami,
można zagubić się wśród wielu rozgałęzień mijając biedne domki, zagrody,
rybaków w starych smołowanych czółnach.
Sulina to dziwna miejscowość. Trochę
jakby zapomniana, ale nie upominająca się o byt w świadomości turystów. Gościnna, ale nie bezwstydnie wyprzedająca swoje wdzięki. Tu na każdym kroku widać było
upływający czas, ale nikt go nie gonił chciwie. Wszystko pokryte jakby kurzem,
a może to piach powoli zasypywał Sulinę…
„Zza białych krzaczastych wydm dochodził
szum morza. Monotonny dźwięk był stary jak świat. Przelewał się przez
piaszczystą zaporę i sunął w stronę miasteczka. Niewykluczone, że to on
niszczył kruchą powłokę godzin i kwadransów. Bardzo możliwe, że to jego syreni
śpiew nawoływał dni, by rozpłynęły się w nim samym, porzucając granice zegarów
i kalendarzy. Tak, to wieczność nawoływała Sulinę. Pokusa spokojnej zatraty
wypełniała zaułki, niskie domy w ogrodach i kamieniczki przy promenadzie”.
Cytowane fragmenty pochodzą z książki „Jadąc
do Babadag” Andrzeja Stasiuka
Co to jest Rapid?
OdpowiedzUsuńWłasnie chciałam się o to samo zapytać, chociaż domyślam się, że chodzi o jakiś dziwny pojazd!
OdpowiedzUsuńTakie nieśpieszne podrózowanie ma swój smak!
Rapid to taki szybki prom. Wygląda trochę jak tramwaj wodny.
OdpowiedzUsuńjest taki klub sportowy w Bukareszcie "Rapid Bukareszt" stąd skojarzyłem nazwę dzięki za info i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń