wtorek, 21 maja 2013

Toruń. Na kawie w mieście Tony'ego Halika





Taką „pizzę” z dzieciństwa można zjeść w Toruniu…
 W całym domu pachniało ciastem drożdżowym, puchło i rosło jak szalone. Mama robiła do tego farsz, zawsze ten sam, pieczarki z cebulą. Do tego ser i ketchup. To było święto w domu. Ze smakiem zajadaliśmy się tym wszyscy. I choć z pizzą miało to niewiele wspólnego, tęsknię czasem do tego smaku.
Pizzeria Piccolo to kultowe już miejsce wśród toruńskich jadłodajni, z łezką w oku wspominają ją dawni studenci, żywią się tu obecni, cenią je miejscowi. Na stolik zawsze trzeba czekać. Turyści tu chyba nie zachodzą, jedno danie, bez wyboru, buła z pieczarką i ketchupem wydaje się nieatrakcyjna. Ale jeśli ktoś dobrze się temu przyjrzy, zrozumie dlaczego warto zostawić tu  ok. 8 zł (!). Pizze wypiekane są w wielkich piecach, ciasto jest wyrośnięte wspaniale i pachnie obłędnie! Przez lata nic tu się nie zmieniło. W Piccolo nadal kupuje się zestaw „pizza + barszczyk”. I jest to zestaw marzeń!

 Piccolo, ul. Prosta 20, czynne codziennie







W dniu gdy odwiedziłam Toruń wiał zimny wiatr. I choć magia, starych, czerwoną cegłą murowanych zakamarków przyciągała to potrzeba było mi na chwilę ciepła. W Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika na moment oderwałam się od polskiej szarugi i uciekłam w dalekie egzotyczne kraje, tam gdzie zawsze świeci słońce. Mieszczące się w zabytkowym spichrzu muzeum, otwarte w 2003 roku, zgromadziło wspaniałą kolekcję niezwykłych trofeów z całego świata. Po śmierci swojego męża, pani Elżbieta Dzikowska, oddała rodzinnemu miastu Tony’ego Halika sporą część pamiątek z ich wspólnych, dalekich wypraw. Znalazły się tu niezwykłe przedmioty codziennego użytku ludów z różnych stron świata. Ich biżuteria, stroje, broń, obiekty rytualne, instrumenty muzyczne i wiele innych. Zbiór tych niesamowitych eksponatów robi wrażenie i ciekawi. To cudowna pamiątka po sławnym telewizyjnym duecie. Pamiętacie program „Pieprz i wanilia” ? Mnie westchnęło się nostalgicznie… Zastanawiałam się ile tych ludów, obrzędów i zwyczajów prezentowanych nam przez Tony’ego Halika przetrwało. Pamiętam, że oglądałam te programy z zapartym tchem. To było moje pierwsze okno na świat. Oprócz zbiorów Tony’ego Halika i Elżbiety Dzikowskiej muzeum posiada pamiątki po wybitnych polskich podróżnikach. I choć  jest  ono niewielkie i kameralne jest bardzo przyjemnie, nowocześnie urządzone. Kolekcje doskonale eksponowane. Była to przyjemna podróż po dalekich krainach i inspiracja do kolejnych moich podróży w przyszłości.







Na koniec odwiedziłam swoją ulubioną kawiarnię w Toruniu. Róże i Zen to miejsce zaczarowane. Jakby cofnąć wskazówki zegara i odwiedzić przytulne mieszkanko swojej cioteczki mieszkającej w Toruniu. A jakie wypieki! Nigdy nie wiem na które ciasto się zdecydować. Przepyszne słodkości, aromatyczna kawa i sympatyczn,a uśmiechnięta obsługa. Dla chwilki w klimatycznym ogródku, schowanym w patio, wśród czerwonych murów i bluszczy pozwoliłam sobie trochę przemarznąć. Ależ to była rozkosz…



 http://fotopano.net/panoramy/torun/patio-kawiarni-roza-zen



4 komentarze:

  1. Witam.
    Oglądając setny raz powtórki Rancza stwierdziłem że ,, zgoogluje,, Klaudie. Szukam,szukam i wpadłem na tego o to bloga Marty. Byście musieli widzieć jaki uśmiech pojawił się na mojej twarzy, kiedy zobaczyłem wpis z mojego pięknego miasta. Czytam a tu Marta opisuje pizzerie w której spedziłem prawie każdą niedziele mojego dzieciństwa. Mieszkałem minute od Piccolo. Fantastyczna domowa pizza plus barszcz to jest to do czego uwielbiam wracać. Tam czas zatrzymał się w miejscu cały czas stoi szafa grająca, kiedys nawet działająca.
    Marta wpadaj cześciej do Torunia . Jest tu tyle pięknych miejsc , że dzień, tydzień to za mało żeby wszystko zobaczyć.
    Co do Rancza, super że znowu zaczynacie kręcić serial, który tak naprawde rok temu zacząl mnie wciągać. Teraz już wiekszość tekstów znam na pamieć.
    Niedawno ktoś zapytał mnie gdzie chciałbym mieszkać .
    Odpowiedziałem że Wilkowyjach :)
    Pewnie uganiałbym się za wójtuwną, chodził z Pietrkiem na ławeczke, bal sie księdza, i leczył u babki :)
    Rozmarzyłem sie trochę.

    Pozdrawiam Tomek

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam ta pizzę sprzed trzydziestu lat. Obłędna!!!
    Dla tego muzeum o którym piszesz, warto będzie znowu odwiedzić stare kąty! :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. O, jak się cieszę, że odezwali się fani pizzy z Piccolo! Na takie wasze wspominki liczyłam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam Torunia, wciąż mi do niego za daleko, a że piękny, wiem ze zdjęć i migawek z serialu "Lekarze';)
    Może tego lata wreszcie mi się uda...?

    Pozdrawiam z Wrocławia, czekając (nie)cierpliwie na część dalszą "Rancza".

    OdpowiedzUsuń