piątek, 16 maja 2014

Gdzieś


Przyznaję, trochę się pozmieniało i Ci, którzy  interesują się kolorowymi plotkami już wiedzą ; ) Siódmy miesiąc, płeć nieznana, rozwiązanie już w lipcu. Mały człowiek, który już wkrótce zamieni mały brzuch na cały wszechświat jest ostatnio moją melodią. Tyle rzeczy jeszcze nie odkrytych, miliony miejsc do zobaczenia. Zobaczyć cały świat oczami dziecka będzie niezwykłą przygodą.Wielką podróżą w nieznane. Niebawem trzeba będzie trochę odchować a potem pomyśleć gdzie i jak. Spakować turystyczne łóżeczko, pieluchę pachnącą mlekiem, apteczkę i ruszyć w świat w rozszerzonym już składzie.








I jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli na świat przyjdzie mały globtroter. Póki co, czekamy podekscytowani a dalekie podróże odłożyliśmy na dalszy plan. Tęsknie jednak spoglądam na plecak i wzdycham do swoich fotografii z daleka. Ostatnio przebierałam je wybierając jedno kulinarno-podróżnicze do jednego z tygodników. To były czasy… gdy brało się plecak, śpiwór i w drogę. Właściwie nie miało znaczenia gdzie, nie miało się zmartwień jak. Nie trzeba było niepokoić się o nocleg bo jakiś zawsze można gdzieś znaleźć. Poza tym karimata i śpiwór jest, więc nie ma co zaprzątać sobie głowy bzdurami. Teraz to się zmieni. Mały człowiek musi mieć ciepło i bezpiecznie. Ale myli się ten, kto myśli, że przeproszę się z biurami podróży! Nic z tych rzeczy. Czeka nas wielka przygoda. Świat jest zbyt różnorodny by ktoś za nas wybierał jego obrazy. Przecież podróżuje się po to by dotknąć, posmakować, powąchać, poczuć. Wszystko jedno gdzie. Najlepiej gdy do końca tego nie wiemy. Gdy zdajemy się na swoją wyobraźnię i możliwości i wchodzimy w to niepewnie i dyskretnie jak nowy gość, nieznający otoczenia. Czasem wystarczy usiąść na ławce pod sklepem, na kamieniu przydrożnym, na krawężniku jakiejś uliczki i pogapić się na życie, którego nie znamy. Poczekać na przygodę, która sama do nas przyjdzie. Ktoś zagada, zapyta, uśmiechnie się. Kogoś poznamy, ktoś inny zainspiruje nas do zmiany trasy i wszystko samo się dzieje. Czasem dzieje się nie tak jak chcemy, ale nawet nieprzyjemne niespodzianki wspominane są potem jak niezwykłe perypetie













Być jak dziecko, patrzeć na świat jak dziecko, być dziecięco ciekawym. Otwierać szeroko oczy w zachwycie. To co najciekawsze okazuje się najmniej oczywiste. Znane zabytki, miejsce tzw „ must see” zostawiają mniej przeżyć i wrażeń niż te, które nie wszyscy chcą oglądać. Tam też spotyka się innych ludzi, nieogarniętych jeszcze obłędem turystyki. To są prawdziwe skarby z podróży, przechowywane skrzętnie, pielęgnowane i z chęcią odkurzane. Jak dziecięce tajemne kamyczki i muszelki upchane w pudełku.




13 komentarzy:

  1. Życzę szczęśliwego rozwiązania. Niech nowy Człowiek rośnie w przekonaniu, że świat jest piekny, i niech ogląda go, ile tylko się da! :-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia! Dodałam Pani bloga do obserwowanych, bo uważam, że jest naprawdę wart mojej uwagi. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Marto, zdjęcia profesjonalne.
    Jestem pani wielką fanką.
    Życzę wszystkiego co najlepsze dla Pani i dzieciątka, a szczególnie, jeszcze więcej podróży tych małych i tych dużych. :))
    -Elżbieta

    OdpowiedzUsuń
  4. Błogosławieństw przy tak wspaniałym podejściu do macierzyństwa. Wiele szczęścia. Mam nadzieję , że na planie" Rancza", którego dalszego ciągu nie mogę się doczekać znajdzie się jakaś niańka Może "babcia" Halinka...Pozdrawiam. Vale !

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudnie, że dostalismy odpowiedzi akurat w DNIU DZIECKA!
    :-)))
    Dziękuję pieknie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekamy na szczęśliwe rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest Pani wspaniałą utalentowaną aktorką. Po przeczytaniu tego bloga jawi się Pani jako kobieta z bogatą osobowością. .. gratuluję narodzin dziecka. pozdrawia fanka serialu. Ranczo. Joanna.

    OdpowiedzUsuń