sobota, 22 listopada 2014

Wielka podróż

Zniknęłam.  Zrobiła się tu długa, niezapowiedziana przerwa. Pochłonęło mnie moje życie bez reszty i nie udało mi się zapisać choćby kawałka tekstu, chociaż w głowie kłębiły się myśli i tłukły się niczym spienione fale.  Ale przez ostatnie miesiące nie było mnie i dopiero teraz wracam do siebie.



Kobieta po porodzie składa się z potrzeb małego człowieka, ona sama znika zupełnie, zaspokaja, zaspokaja 24 godziny na dobę i nawet o swoich myślach nie ma czasu pomyśleć bo wciąż tylko jedno w głowie- zaspokoić. Nakarmić, przewinąć, przytulić, ululać. I choćby bunt i zmęczenie brało górę to trwa to tylko moment, niezauważalną chwilę. Cały świat mieści się w maleńkiej źrenicy małego człowieka wpatrzonej tak bardzo jak nikt nigdy nie patrzył. Dopiero po jakimś czasie, po pędzie pierwszych miesięcy zatrzymałam się i zobaczyłam, że stary świat na zewnątrz nadal istnieje i toczy się spokojnie swoim starym rytmem. Poza mną nic się nie zmieniło. Można powoli odkopać SIEBIE, jak stary wiosenny płaszcz po długiej zimie. Oczywiście już przeczuwam, że dawnej mnie nie ma i już jej nie znajdę. Trzeba powoli odnaleść siebie na nowo, drepcząc starymi ścieżkami. Wiem, że od teraz przez kolejne długie lata będę występować w liczbie mnogiej. Nawet ostatnio dziękując za składane mi urodzinowe życzenia odparłam- „dziękujemy!”  Tak więc,  nie pozostaje mi nic innego jak stworzenie tu kawałka przestrzeni dla małego W. i jego wielkich podróży. Ma już kilka takich za sobą. Chętnie się nimi podzielimy ; )


3 komentarze:

  1. piękny wpis...:) pozdrawiam serdeczne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie jesteś! Tak się cieszę!
    I na Twoje podróże , małe czy duże, też! :-)))
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, dużo zdrówka całej Rodzinie i serdeczności...

    OdpowiedzUsuń