wtorek, 23 lipca 2013

Coimbra. Fado zza czarnej peleryny




Coimbra to miasto romantyczne. Jego nostalgiczny duch zagubiony w wąskich i krętych, brukowanych uliczkach krąży w czarnej pelerynie nocami, snując fado o uciekającym czasie i nieszczęśliwej miłości.
W XIV wieku król Afonso IV rozkazał zabić ukochaną swojego syna, Inez de Castro. Doprowadziło to do rewolty w wyniku której jego syn Piotr został królem a po śmierci ojca ogłosił, że Ines była jego żoną. Postanowił więc ekshumować zwłoki ukochanej, ubrał je w królewskie szaty, posadził na tronie i pośmiertnie koronował. Ines została najprawdopodobniej zamordowana w klasztorze Santa Clara-a-Velha, pobudowanym na moczarach. Dziś po tej historii pozostały tylko ruiny klasztoru do połowy zanurzone w ziemi i tajemnicza atmosfera miasta.




Coimbra obfituje w zabytki- architektoniczne cuda. Ale mnie przyciągnął tu nie tylko barokowy urok ale muzyka fado, której jestem miłośniczką.
Na co dzień miasteczko jest gwarne, chętnie odwiedzane przez turystów ale nie zadeptane, urokliwe i żyjące w cieniu uniwersyteckich tradycji. Jego rytm wyznaczają studenckie festiwale. Uniwersytet w Coimbrze jest najstarszym w Portugalii i jednym z najstarszych w Europie. Być studentem tej uczelni to prestiż. Miałam okazję przypatrywać się jednemu ze świąt uniwersyteckich. Przez miasto przetacza się w tym czasie wielka parada studentów. Ubierają się wtedy w tradycyjne czarne peleryny, przyozdobione naszywkami z odznakami, na głowie noszą kolorowe cylindry (każdy kolor odpowiada poszczególnemu wydziałowi), w ręku mienią się kolorowe laseczki. Z okazji zakończenia studiów palone są kolorowe wstążki. Kilkudniowy festiwal jest największym studenckim świętem w Europie i rozpoczyna się w pierwszy piątek maja. Przez parę dni wszędzie widać powiewające na wietrze czarne cienie, nocą przemykają radośnie ciemnymi, zabytkowymi uliczkami, w dzień na placach odbywają się „chrzciny” najmłodszych kolegów. Uroczystościom towarzyszą studenckie zabawy, koncerty fado i spektakle.


Z Coimbry wywodzi się jedna z odmian fado. Mocno zakorzeniona w uniwersyteckiej tradycji. Pieśni śpiewane są jedynie przez mężczyzn, otulonych w czarne peleryny. Melancholijne teksty opiewają miłość do Coimbry, żal za czasem, który odchodzi i już nigdy nie powróci.



 Czarny płaszcz nostalgii
 Blednie i odpływa
 Sekrety tego miasta
 Będę nieść przez życie

Nadchodzące pożegnanie
Jest jak ogień, który wolno się dopala
A gdy powoli powieki  się zamkną
Pozostanie nadzieja, że pewnego dnia tu wrócę



3 komentarze:

  1. Można sobie wyobrazić atmosferę tego miasta, pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze miasto. Chciałabym się przejść jego uliczkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę smutku i tajemnicy, jak to w fado!

    OdpowiedzUsuń